Rejestracja
Forum www.forumosportach.fora.pl Strona Główna
FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj
Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  Forum www.forumosportach.fora.pl Strona Główna » Primiera Division

Autor Wiadomość
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Pią 20:43, 15 Lut 2008 Back to top

Alfredo di Stéfano - część 2

Cały piłkarski świat odlicza czas do złożenia uroczystego hołdu Alfredo di Stéfano. Nastąpi to 17 lutego. W ramach przygotowania do tego wydarzenia, oficjalna strona Realu Madryt proponuje podsumowanie życia i kariery tego wielkiego piłkarza.

Rozdział 2 - Real Madryt (1953 - 1964). Narodziny legendy.
To było jak wczesny prezent świąteczny. Real Madryt uprzedził Barcelonę i Alfredo di Stéfano został piłkarzem Królewskich. 23 września 1953 roku zadebiutował w meczu przeciwko francuskiemu Nancy. O godzinie 10 rano wysiadł na dworcu kolejowym Atocha w Madrycie, poddał się badaniom fizycznym, zameldował rodzinę w hotelu i przed drugą popołudniu był już na stadionie. Nie trenował przez dwa miesiące, a i tak zdobył bramkę. Mecz przeciwko Nancy był pierwszym z 510, jakie zagrał w barwach Realu Madryt. Zdobył w nich 418 bramek.

Rekord nie do powtórzenia.
Ośmiokrotny mistrz Hiszpanii, pięciokrotny zdobywca Pucharu Europy, zdobywca Pucharu Hiszpanii i wielu, wielu innych. Pięciokrotny król strzelców Primera Divison (1953/54, 1955/56, 1956/57, 1957/58 i 1958/59).

To była jedna z najlepszych, jeżeli nie najlepsza drużyna w historii piłki nożnej. Gento, Rial, Kopa, Puskas, Santamaría, Juanito Alonso, Zárraga... I Di Stéfano. Oni wprawiali w ekstazę publiczność na nowym Estadio Santiago Bernabeu. Liderem był di Stéfano, chociaż sam zawsze stawiał na siłę zespołu, nie indywidualności. Zawodnik kompletny, pełen profesjonalizm zarówno na boisku, jak i poza nim. Magazyn France Football dwukrotnie, w latach 1957 i 1959, honorował go prestiżową Złotą Piłką dla najlepszego Europejczyka w futbolu.

Bolesne momenty.
Jednak nawet kariera takiego giganta jak di Stéfano nie była usłana tylko różami. Nigdy nie zapomni, jak został porwany przez grupę partyzantów z organizacji F.A.L.N. w Caracas w 1963 roku. Cierniem w karierze jest też brak rozegrania choćby jednego meczu na Mistrzostwach Świata z reprezentacją Hiszpanii. A w kadrze wystąpił 31 razy. Dla Realu Madryt zagrał po raz ostatni 27 maja 1964 roku. Był to IX finał Pucharu Europy z Interem Mediolan.

Rok z Espanyolem i ...Adios
Di Stéfano po zakończeniu występów w Madrycie grał jeszcze przez jeden sezon w Espanyolu. Na otwarcie rozgrywek zagrał w Barcelonie z ... Realem. Definitywnie z piłką nożną rozstał się w meczu Real Madryt - Celtic Glasgow w 1967 roku. Całe spotkanie było hołdem dla zawodnika z numerem 9 na koszulce. Alfredo di Stéfano zakończył karierę.

Następny rozdział - Trener


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Sob 9:49, 16 Lut 2008 Back to top

Przed meczem z Betisem

Przyznaję, że w 24. kolejce La Liga nie czekają nas wielkie hity, ale fanom hiszpańskiej piłki nadchodząca runda rozgrywek powinna się wydać interesująca. Zobaczymy bowiem bratobójczy pojedynek drużyn o wspólnych korzeniach, Atlético i Athleticu. Broniące się przed spadkiem Recreativo i Deportivo rozegrają mecz, którego żadna z drużyn nie może przegrać. No i Real Madryt zagra z jednym z najtrudniejszych dla siebie przeciwników – w Sewilli z Realem Betis.

Prawdą jest, że w ostatnich pięciu meczach Los Béticos nie zdołali strzelić Królewskim choćby jednej bramki, ale też stracili tylko pięć, z czego dwa w piątej kolejce tego sezonu, kiedy to przez całą pierwszą połowę sprawiali, że podopieczni Bernda Schustera byli całkowicie bezradni. A jeśli wziąć pod uwagę tylko mecze w stolicy Andaluzji, to bilans zwycięstw (naszych), remisów i porażek jest bardzo wyrównany: 15-13-16. W golach: 69-61 dla nas.

Rozstrzelanie Valladolidu w oczywisty sposób rozbudziło apetyty i gdyby naszym przeciwnikiem miała teraz być Levante UD, drużyna o zdecydowanie najsłabszej defensywie w Primera División, można by myśleć o drugim z rzędu zwycięstwie 7:0, ale ponieważ trafił nam się Betis, zwycięstwo nawet 1:0 trzeba będzie uznać za sukces. Tym bardziej, że następna w kolejce czeka Roma, czego ani trener, ani piłkarze nie mogą nie brać pod uwagę. Przy obecnej sytuacji Los Blancos w lidze bardziej opłacałaby się nam porażka w Sewilli i zwycięstwo w Rzymie niż wygrana nad Gwadalkiwirem (swoją drogą, Betis to łacińska nazwa tej właśnie rzeki) i przegrana nad Tybrem. Sytuacją idealną – i jak najbardziej realną – będzie jednak odniesienie dwóch triumfów.

Dlatego też Bernd Schuster wystawi na Estadio Manuel Ruiz de Lopera najsilniejszy dostępny skład, pomijając jedynie tych zawodników, których z gry wyłączyły czynniki obiektywne. Zabraknie więc kontuzjowanych: Pepego, Savioli, Heinzego, Robinho i Metzeldera.

Wobec tego najsilniejszą obronę na świecie sformują Fabio Cannavaro i Sergio Ramos na środku, Marcelo na lewej i Miguel Torres na prawej stronie. Jeszcze w pierwszych kolejkach takie zestawienie było dość mało prawdopodobne, ale od jakiegoś czasu z konieczności mamy do czynienia właśnie z takim (lub bardzo podobnym) składem linii defensywnej i zazwyczaj radziliśmy sobie bardzo dobrze, chociaż oczywiście w dużej mierze dzięki Ikerowi Casillasowi (niniejszym proponuję, aby 20 maja stał się oficjalnie Dniem Polskich Kibiców Realu Madryt – i zobaczymy, co da się z tym zrobić) i... brakowi Míchel Salgado (w dwóch meczach, w których grał, z Almeríą i Villarrealem, straciliśmy cztery gole). Tak, wiem, że manipuluję statystykami. Dla dobra moich Czytelników jestem na to gotów. Ale żarty na bok, bo sytuacja jest poważna. Jedziemy przecież na mecz z jednym tylko rezerwowym obrońcą, Salgado właśnie. A co jeśli kontuzję odniesie Cannavaro?

Na szczęście dziury w naszej obronie łatać będzie najlepszy bramkarz świata (to nie jest opinia, to jest aksjomat), a już w przednich formacjach nie mamy się czego obawiać. “Marca" przewiduje, że w pomocy wystąpią Guti, Fernando Gago i Júlio Baptista, zaś przed nimi Raúl, powracający po kontuzji Ruud van Nistelrooy i półskrzydłowy Arjen Robben. Cała szóstka spędziła w tym sezonie na murawie łącznie 7106 minut w meczach ligowych, strzelając trzydzieści goli. Najmniej grał oczywiście Holender, zaledwie dziewięć spotkań, ale Realowi Valladolid strzelił bramkę i zaprezentował się bardzo dobrze, więc grzechem byłoby niewystawienie go do pierwszej jedenastki.

Jego bezpośrednim rywalem, prawym obrońcą Betisu, będzie 24-letni Damià, który po przecierpieniu poprzedniego sezonu na leczeniu urazu biodra, teraz cieszy się rolą podstawowego obrońcy naszego sobotniego rywala. Po przeciwnej stronie boiska zagra o dwa lata młodszy Fernando Vega, a pomiędzy nimi znajdą się Melli (w przegranym meczu z Valencią był zawieszony) i kapitan zespołu, Juanito. Przed nimi znajdzie się duet defensywnych pomocników, Arzu i Rivera, zaś za akcje ofensywne i zdobywanie goli odpowiadać będą: Edú, Capi, Mark González i Mariano Pavone. Wszyscy wystąpili w tym sezonie w co najmniej dwunastu meczach ligowych, a Edú i Pavone zdobyli odpowiednio siedem i sześć goli, co dało im status najlepszych strzelców klubu. Osiągnięcie akurat pasujące do ligowego średniaka, jakim jest Betis. Ale najgroźniejszym zawodnikiem Betisu może się okazać nienaganny technicznie i piekielnie szybki, a przecież wciąż młody Chilijczyk Mark González. A w rezerwie pozostaje choćby równie szybki niemiecki David Odonkor.

Betis rozpoczął sezon 2007/2008 pod batutą słynnego Héctora Raúla Cúpera, ale po porażkach z Levante (co w tym sezonie jest hańbą dla każdej drużyny w Primera División) i Atlético słynny Argentyńczyk został jednak zwolniony, a jego miejsce zajął 65-letni Paco Chaparro, który już raz, w poprzednim sezonie, przez parę dni był tymczasowym szkoleniowcem Betisu. Wówczas w ostatniej kolejce prowadzeni przezeń Los Verdiblancos wygrali 2:0 z Racingiem Santander, tym razem natomiast urzędowanie zaczął od przywiezienia trzech punktów ze stadionu Villarrealu dzięki bramce wspomnianego wyżej Capiego w 8. minucie.

Później było już gorzej, ale z punktu widzenia średniaka tak w sam raz – od 16. do 23. kolejki Betis wygrał trzy mecze, dwa zremisował, a trzy przegrał, lecz porażka z Sevillą, choć prestiżowa, bo derbowa, na pewno nie może zaskakiwać, w przeciwieństwie do 0:1 u siebie z Deportivo.

Jakie z tego płyną dla nas wnioski?

Nie zamierzam być nadmiernie kreatywny – o zwycięstwo nie będzie łatwo, ale z pewnością jest w naszym zasięgu. Ważne jednak, aby nie było pyrrusowe. Nie możemy sobie pozwolić ani na kontuzje kluczowych zawodników, ani nawet na ich przemęczenie. Real Betis Balompié z pewnością postawi nam trudne warunki, ale mecz z Almeríą już dawno za nami, a Los Blancos znów nabrali prędkości. Jeśli w sobotę nie zwolnią, los naszych rywali jest przesądzony.

I do zobaczenia w Rzymie.

Składy wg "Marki":

Real Betis: Ricardo - Damià, Fernando Vega, Melli, Juanito - Arzu, Rivera - Edú, Capi, González - Pavone
Real Madryt: Casillas - Marcelo, M. Torres, S. Ramos, Cannavaro - Guti, Gago, J. Baptista - Raúl, van Nistelrooy, Arjen Robben

Sędzia

Pan Alberto Undiano Mallenco urodzony 9 października 1973 w Pampelunie, sędzia pierwszoligowy od września 2000 roku. W tym sezonie sędziował dziesięć meczów, w tym Getafe - Real Madryt 0:1 i wspomniany Sevilla - Betis 3:0.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Sob 9:49, 16 Lut 2008 Back to top

Drenthe: Aby wygrywać, trzeba tworzyć zespół

Atmosfera w szatni musi być bardzo dobra po zwycięstwie z poprzedniego weekendu.
7:0 jest bardzo dobrym wynikiem, ale pozytywna atmosfera panowała już wcześniej, ponieważ mamy dobry zespół. Wszyscy chcą pomagać i każdy z nas ciężko trenuje. Nie wygrywasz meczów, kiedy nie tworzysz zespołu. Ostatnie zwycięstwo było dla nas bardzo ważne, ale już od tygodnia myślimy tylko o naszym kolejnym przeciwniku, jakim jest Real Betis. To będzie równie ważny pojedynek. Od soboty możemy się powoli zacząć skupiać na Lidze Mistrzów i AS Roma.

Jesteś chyba bardzo zadowolony po zdobyciu swojej pierwszej bramki w La Liga.
Kiedy grasz dla takiego klubu jak Real Madryt, to zawsze chcesz strzelać bramki. Bardzo się cieszę, że Real Madryt wykazał w lecie zainteresowanie moją osobą. Swoją pierwszą bramkę zdobyłem w Superpucharze, a później na listę strzelców wpisałem się w meczu z Partizanem. Zdobycie bramki w La Liga było dla mnie bardzo ważne. Jestem z tego naprawdę dumny.

Jak drużyna przygotowywała się do meczu z Betisem? Atmosfera na stadionie będzie bardzo nieprzyjazna.
To będzie twardy mecz. Kilku kolegów z zespołu powiedziało mi już, że Betis jest bardzo ciężki do pokonania na swoim własnym stadionie. Jeśli chcemy wygrać, musimy być całkowicie skoncentrowani.

Tym razem Barcelona gra po was. Będzie to dobra okazja, aby zwiększyć przewagę do 11 punktów.
To dla nas bardzo ważne. Nie chcemy zdobyć jedynie mistrzostwa kraju, ale również Ligę Mistrzów. Wszystkie rozgrywki są ważne. Statystyki przemawiają za nami, więc co stoi na przeszkodzie? Barcelona zmierzy się z Saragossą, która jest jedną z cięższych drużyn w Hiszpanii. Jednak najpierw to my musimy wygrać swój mecz.

Co sądzisz na temat nowych kontraktów dla Raúla i Casillasa?
Cieszę się z ich powodu i mam do nich ogromny szacunek. Kiedy byłem mały, oglądałem ich w Lidze Mistrzów. Raúl zdobył trzy Puchary Europy, a Casillas dwa. Mam dopiero 20 lat i naprawdę ich podziwiam. Jestem zadowolony, że podpisali dożywotnie kontrakty. Teraz musimy się skupić na przyszłości.

W tym tygodniu odbędzie się uroczystość na cześć Alfredo di Stéfano. Co dla ciebie znaczy ten człowiek? Czego się o nim dowiedziałeś?
Di Stéfano to legenda. Kiedy tutaj przybyłem, oglądałem wszystkie jego zdjęcia, jakie znajdują się na obszarze klubu. To najlepszy strzelec Realu Madryt w La Liga i Lidze Mistrzów. Raúl powoli go dogania, ale Di Stéfano to jedna z największych legend tego klubu. Mam do niego wielki szacunek.

Jesteś w Madrycie już od sześciu miesięcy, a za kilka dni powraca Liga Mistrzów. Wiesz już, co znaczą te rozgrywki dla Realu Madryt?
Liga Mistrzów jest ważna dla każdego piłkarskiego klubu. Nawet dla tych, które nie mają w planach ostatecznego zwycięstwa. Niektórzy zadowoleni są z tego, że w ogóle mogą brać w niej udział. Jednak taki klub jak Real Madryt zawsze chce odnieść końcowy triumf. Gdyby to się nam udało, byłoby wspaniale. Ale musimy zachować pełną koncentrację, ponieważ w każdej chwili możemy trafić na Manchester United, Arsenal, Chelsea, Barcelonę... Real Madryt zawsze musi wychodzić na boisko po to, aby ostatecznie zdobyć puchar.

Wracając do Romy, Totti będzie najtrudniejszy do zatrzymania?
Totti to bez wątpienia ich najlepszy zawodnik.

Kto według ciebie jest faworytem do zdobycia Ligi Mistrzów?
Myślę, że my jesteśmy faworytami. Ale Manchester również ma zespół, który stać na końcowy sukces.

Jak się czujesz po półrocznym pobycie w Madrycie? Kto najbardziej ci pomógł w tym okresie?
Z pewnością Ruud van Nistelrooy, który jest tutaj o rok dłużej. Często ze mną rozmawiał i tłumaczył mi, na czym to wszystko polega. Trening w Holandii był zdecydowanie cięższy, ponieważ tam wszyscy piłkarze grają bardzo twardo. Tutaj, w Hiszpanii jest nieco inaczej, ponieważ treningi nie są tak ciężkie. Na początku chciałem dawać z siebie wszystko na treningach, ale powiedziano mi, abym się nieco uspokoił. Guti, Torres i Ramos bardzo mi pomagali i traktowali jak kolejnego kolegę z zespołu. Dzięki temu czułem się jak w domu.

Jak idzie ci nauka hiszpańskiego?
Mam nauczyciela, który przychodzi do mnie do domu dwa razy w tygodniu. Mogę rozmawiać po hiszpańsku z kolegami z drużyny, ale jest jeszcze zbyt wcześnie na udzielenie wywiadu w tym języku.

Mierzycie się ze Sneijderem i Robbenem, który z was lepiej mówi po hiszpańsku?
W pewnym sensie tak. Dzisiaj na przykład, Wesley zapytał mnie, jak się mówi "zdenerwowany" po hiszpańsku i odpowiedziałem mu. Później zapytałem się go, dlaczego nie znał tego słowa. Na co on odpowiedział, że był pewny na 99%, ale chciał się jeszcze upewnić. Może nie jestem jakiś superinteligentny, ale wciąż się uczę.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Sob 15:10, 16 Lut 2008 Back to top

Cicinho: Nie byłem szczęśliwy w Realu

Już we wtorek Królewscy zmierzą się w stolicy Włoch z Romą w pierwszym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów. Dla Brazylijczyka Cicinho, niedawnego piłkarza Realu Madryt, który nie znalazł uznania w oczach Bernda Schustera i przeniósł się do Italii, będzie to wyjątkowe spotkanie. Cicinho przy okazji tego pojedynku postanowił ujawnić kulisy jego odejścia z Madrytu.

– Nie byłem szczęśliwy w Realu. Byłem smutny, ponieważ na początku sezonu Schuster w rozmowie ze mną powiedział, że nie będę grać, bo woli postawić na Sergio Ramosa – wyznał były zawodnik Blancos.

To była trudna decyzja, ale prawy obrońca zdecydował się wtedy opuścić stolicę Hiszpanii. – Rozmawiałem o tym z żoną, ojcem, matką, z Donim oraz innymi Brazylijczykami grającymi w Romie i wtedy podjąłem decyzję – powiedział.

Cicinho podkreślił kluczową rolę jaką w całej operacji odegrał szkoleniowiec włoskiego zespołu Luciano Spalletti. – Zapytał mnie ile chciałem i to dało mi siłę. Fajnie się z nim pracuje, ćwiczy zawsze wspólnie z nami, jest bardzo spokojny.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Sob 15:10, 16 Lut 2008 Back to top

Ruud rozpocznie mecz na ławce

Bernd Schuster zestawi dzisiaj na pojedynek na stadionie Ruiz de Lopera taką samą jedenastkę, jaka tydzień temu rozstrzelała Valladolid. Jedyną oczywistą zmianą będzie brak w podstawowym składzie kontuzjowanego Robinho, jednak Brazylijczyk i tak rozegrał w poprzedniej kolejce jedynie piętnaście minut. Niespodzianką będzie natomiast brak Ruuda van Nistelrooya. Niemiecki szkoleniowiec woli oszczędzić swojego najlepszego snajpera na zbliżający się pojedynek z AS Roma. Holender zasiądzie więc na ławce, ale jeśli zajdzie taka potrzeba, to będzie gotowy, aby pomóc kolegom już dziś. Gabriel Heinze natomiast nie zdążył wykurować się na czas i pozostał w Madrycie, a Wesley Sneijder doznał kontuzji na ostatnim treningu.

Schuster był bardzo zadowolony z występu swoich piłkarzy w pojedynku z Valladolid, dlatego woli nic nie zmieniać. Na bramce stanie więc Iker Casillas, który całkowicie uporał się już z problemami, z jakimi zmagał się na początku tygodnia. Formację defensywną utworzą Míchel Salgado, Sergio Ramos, Fabio Cannavaro oraz Marcelo. Okazuje się, że młody hiszpański obrońca od jakiegoś czasu gra z lekkimi bólami, ale trener nie widzi potrzeby, aby akurat teraz dać mu przerwę. Na środku pomocy natomiast wystąpi Fernando Gago, który już chyba całkowicie wygryzł ze składu Mahamadou Diarrę. Argentyńczyk będzie odpowiedzialny oczywiście za defensywę, natomiast nieco przed nim biegać będą Guti i Júlio Baptista. Lewe skrzydło zajmie Arjen Robben, a prawe Royston Drenthe, który przekonał w końcu do siebie Schustera. Natomiast najbardziej wysuniętym zawodnikiem będzie drugi raz z rzędu Raúl.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Sob 15:11, 16 Lut 2008 Back to top

Skandal z Gutim w roli głównej

Krępujące zdjęcia pomocnika Realu Madryt, Gutiego, ujawnili paparazzi szukającego sensacji magazynu Cuore. Guti na zdjęciach widziany jest po wyjściu z restauracji w towarzystwie kolegi, nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, co stało się chwilę później: namiętny buziak w usta na pożegnanie.

Piłkarz Królewskich, żonaty od 1999 roku z Aranchą de Benito, prezenterką telewizyjną, ojciec dwójki dzieci, był już obiektem drwin ze strony kibiców, którzy poddawali wątpliwościom jego orientację seksualną.

Blondwłosy rozgrywający zawsze był postrzegany jako "symbol seksu", jednak to nie pierwszy skandal z udziałem Gutiego. Wcześniej w Hiszpanii zawrzało od romansu zawodnika z Bibianą Fernández, aktorką znaną między innymi z filmów Pedro Almodóvara.

Komentarz RealMadrid.pl: Mimo wszystko należałoby tę informację potraktować z duuużym przymrużeniem oka, biorąc pod uwagę, iż żadne hiszpańskie źródła nie wspominają o tym, a i dowody nie są wystarczające.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Sob 15:12, 16 Lut 2008 Back to top

Euroliga: Top 16 zaczynamy od zwycięstwa

Na tym etapie rozgrywek nie ma już słabych drużyn. Do kolejnej, decydującej fazie - Final Four - przejdą jedynie zwycięzcy każdej z czterech grup. Tak duża stawka oraz tak doborowe towarzystwo oznacza rywalizację na najwyższym poziomie.

Pierwszy przeciwnikiem Królewskich w Top 16 był Żalgiris Kowno. Litwini wygrali w pierwszej fazie osiem spotkań, podczas gdy Real Madryt schodził z parkietu zwycięski jedenastokrotnie. Oczywiście oba teamy grały w innych grupach, więc nie było sensu klasyfikować rywali za pomocą statystyk, a jedynie ocenić ich po tym, co pokażą w Vistalegre.

Ocena ta z początku przybrała formę bardzo pozytywną (niestety) - pierwsze minuty należały do koszykarzy Żalgirisu, po trzech rzutach prowadzących 6:0. W pierwszej piątce Realu Madryt pojawił się Iker Iturbe, nowy nabytek madryckiego klubu, zaliczając tym samym swój tegoroczny debiut (tegoroczny, bowiem Iturbe reprezentował już barwy Los Blancos). Hiszpan nie bał się podjąć ryzyka i dwukrotnie zdecydował się na rzut za trzy. Dwukrotnie trafił. Krótki, ale jakże owocny zryw Ikera nie tylko doprowadził do remisu, a także rozpoczął serię 12:0. Litwini nie przejęli się stratą i konsekwentnie grali po swojemu, dzięki czemu mecz stał się strasznie wyrównany. Duża w tym zasługa skrzydłowego Jonasa Maciulisa. Po okresie gry „punkt za punkt", Real Madryt na zakończenie pierwszej kwarty prowadził sześcioma „oczkami" (22:16).

Pierwsze minut kolejnej były dla Królewskich tak bolesne, jak początek spotkania. Tym razem strata wyniosła 9 punktów (26:29). Sytuację uratował Louis Bullock, celnym rzutem z dystansu doprowadzając do remisu. Real Madryt przebudził się po raz kolejny, głównie dzięki Felipe Reyesowi, świetnie pracującego pod koszami. Kapitan zdobył w tej części spotkania 9 punktów, co przy błędach przeciwników stworzyło całkiem niezłą przewagę (43:36). Po rzucie za trzy Marko Popovicia, piłka wpadła do kosza równo z syreną, zbliżając Żalgiris do mistrzów Hiszpanii.

Litwini pokazali, że są groźni nie tylko na własnym parkiecie. Podstawą była obrona, której gospodarze nie mogli przełamać. Jak na złość, trzy trójki pod rząd zaliczył Marcus Brown i sytuacja na tablicy wyników diametralnie się odwróciła (52:59). Królewskim udało się przetrwać ciężki chwile. W porę zareagował Charles Smith, autor bardzo istotnych pięciu punktów. Do odrobienia strat pozostał już tylko jeden kosz - o niego zatroszczył się Bullock, tuż przed ostatnią kwartą pozostawiając na tablicy remis (59:59).

Podopieczni Joana Plazy nie zwalniali, a wręcz przeciwnie - docisnęli pedał gazu. Całkowicie zaskoczyli przeciwnika, trafiając 11 punktów (trzy trójki) i nie tracąc żadnego (70:59). Litwini dostrzegli jeszcze szanse na zwycięstwo i za wszelką cenę dążyli do chociażby wyrównania. Byli tego bardzo bliscy, jednak ostatecznie zwyciężyli graczy Realu Madryt i ich bardzo dobra praca w obronie (88:85).

Pierwsze zwycięstwo w Top 16 i pierwszy krok w drodze po awans do Final Four. Za tydzień do Palacio Vistalegre przybędzie Olympiacos, ale jeszcze wcześniej, w niedzielę, Królewskich czeka wyjazdowy mecz z Pamesą.


88 - Real Madryt (22+21+16+29): López (Cool, Bullock (17), Mumbrú (11), Iturbe (6), Reyes (17) - Tunçeri (9), Pelekanos (-), Hervelle (5), Smith (15), Sekulić (-), Llull (-);
85 - Żalgiris Kowno (16+23+20+26): Collins (11), Brown (14), Maciulis (21), Jankunas (7), Zukauskas (-) - N'Diaye (14), Jurak (5), Salenga (-), Popović (12), Kalnietis (1), Markota (-).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Sob 15:13, 16 Lut 2008 Back to top

Canna i Robinho również z nowymi kontraktami

Okazuje się, że przedstawiciel Fabio Cannavaro, Gaetano Fedele zaplanował już z Pedją Mijatoviciem wstępne spotkanie, aby porozmawiać na temat przyszłość swojego klienta. Obaj panowie umówili się na przyszły tydzień. Fedele uda się do Rzymu, aby tam zobaczyć się z dyrektorem do spraw sportowych Realu Madryt i razem z nim podjąć decyzję o przyszłości włoskiego stopera w białych barwach.

Okazuje się, że w meczu Ligi Mistrzów przeciwko AS Roma kapitan reprezentacji Włoch rozegra swoje 30. oficjalne spotkanie w tym sezonie, więc będzie to odpowiedni moment na rozmowy na temat przyszłości. Fabio podpisał taki sam kontrakt jak Ruud van Nistelrooy. Jeśli rozegra 35 meczów (przynajmniej 45 minut w każdym z nich), umowa zostanie automatycznie przedłużona. Holender przedłużył jednak niedawno swój kontrakt i teraz spotkań tych potrzebuje przynajmniej 30 na sezon. Cannavaro to inny przypadek, ponieważ swego czasu sam zakomunikował swojemu agentowi i Mijatoviciowi, że chce nieco poczekać, aby zobaczyć, jak mu idzie w Madrycie i w reprezentacji.

34-letni Fabio chce się przekonać, czy w dalszym ciągu będzie miał motywację, aby grać w tak wielkim klubie, jakim jest Real Madryt. Nie chce nikogo oszukiwać i ma nadzieję, że opuści klub w chwale. Ponadto nie ukrywa, że jego marzeniem jest zakończenie piłkarskiej kariery w Napoli, które wciąż wydzwania do zawodnika, aby ten przeszedł do Włoch już w następnym sezonie.

W Madrycie wszyscy są zadowoleni z obecnej formy Cannavaro, jednak przedstawiciele klubu muszą jak najszybciej poznać intencje Włocha, aby jak najlepiej zaplanować wzmocnienia na następny rok. Oczywiście, jeśli Canna odejdzie, to nie będzie wielkiej tragedii, ponieważ w zespole na pozycji środkowego obrońcy są jeszcze Pepe, Heinze, Metzelder i Ramos. Jednak co by nie mówić, po odejściu Włocha wzmocnienie defensywy byłoby bardzo mile widziane. W klubie wiele osób ma nadzieję, że Ramos i Pepe mogliby stworzyć najlepszy duet stoperów w Europie. Jednak gdyby tak było, to należałoby znaleźć odpowiedniego zawodnika na prawą obronę. I tutaj właśnie powraca temat Daniela Alvesa. Na razie to są jedynie przypuszczenia, ponieważ i tak wszystko zależy od decyzji Cannavaro.

Ribeiro również siądzie do rozmów
Okazuje się, że w przyszłym tygodniu będzie jeszcze więcej spotkań. Mijatović zamierza spotkać się bowiem również z Wagnerem Ribeiro. Agent Robinho jest już w Madrycie, ale w najbliższych dniach zamierza udać się do Rzymu. To właśnie w stolicy Włoch rozpoczną się rozmowy na temat przyszłości Robsona. Ribeiro zamierza również zaoferować Mijatoviciowi pozyskanie Tiago Luisa, który obecnie gra w Santosie. Wielu ludzi uważa, że swoim stylem gry przypomina Ronaldo za swoich najlepszych lat. Jednak na tym spotkaniu mogą się również pojawić wstępne rozmowy na temat przedłużenia kontraktu Robinho z Realem Madryt.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Sob 16:56, 16 Lut 2008 Back to top

Real Betis - Real Madryt na żywo

Już dziś o 20.00 Real Madryt zmierzy się z Realem Betis w Sewilli. Jeżeli Królewscy wygrają, będą mieli szansę na zwiększenie przewagi nad drugą w tabeli FC Barcelona, bowiem Katalończycy zagrają na wyjeździe z Realem Saragossa. Jednak o zwycięstwo na Manuel Ruiz de Lopera nie będzie łatwo, gdyż Los Blancos cierpią z powodu braków kadrowych. Kontuzje wyeliminowały Pepego, Metzeldera, Robinho, Saviolę, Heinzego, Sneijdera, a rekonwalescent, Ruud van Nistelrooy, zasiądzie na ławce rezerwowych. Wszyscy kibice drużyny z Santiago Bernabeu mają w pamięci ostatnie strzelanie z Realem Valladolid, toteż fani oczekują kolejnej wygranej w znakomitym stylu. Czy rzeczywiście będziemy śwoadkami kolejnej piłkarskiej demolki? Nie pozostaje nam nic innego, jak obejrzeć mecz i przekonać się, czy ubiegłotygodniowe zwycięstwo było początkiem znakomitej serii ekipy Bernda Schustera.

Jak obejrzeć to spotkanie w telewizji bądź w internecie? Miłośnikom telewizji P2P polecamy możliwość obejrzenia meczu na ekranie komputera. Co jest do tego potrzebne? Wpierw należy zainstalować któryś z programów do odtwarzania internetowych strumieni multimedialnych (tj. TVU Player, SopCast, TvAnts lub PPStream), a następnie udać się na popularną polską stronę KuszoTV.pl lub kliknąć odnośnik znajdujący się na dole tego newsa, prowadzący bezpośrednio do linków ze spotkania. W razie jakichkolwiek wątpliwości polecamy poradniki autorstwa RinGa znajdujące się w dziale Teksty (#1, #2, #3)

Przez satelitę przekaz będzie dostępny na następujących kanałach: Al Jazeera Sport +2, Boom Sport, DigitAlb SuperSport 2, Kanal 5DK, NTV+ On-Line, Premiere Sport Portal, Sky Calcio 4, Sky Sports 2, SportKlub Hungary, SuperSport 2, SuperSport 7SA, Taquilla 1, oraz TV2 Sport Nor.

Tradycjonalistów zapraszamy na tekstową relację LIVE na naszej witrynie, a także na kanał irc #realmadrid, wypełniony w trakcie meczu kibicami Królewskich.

KuszoTV: linki do transmisji

tekstowa relacja RealMadrid.pl

relacja WAP dostępna z poziomu telefonu komórkowego: wap.realmadrid.pl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Nie 10:11, 17 Lut 2008 Back to top

Wyjazdowa wpadka

Za nami pierwsze 45 minut. Real przegrywa 1:2. Nic nie zapowiadało tak niekorzystnego wyniku. Królewscy zaczęli znakomicie. Już pierwsza akcja mogła zakończyć się golem. Przepiękny strzał Baptisty z wolnego równie pięknie obronił Ricardo. Wszystko szło zgodnie z planem. W 6. minucie Drenthe wykończył świetną akcję Robbena. Real prowadził i nie zamierzał na tym poprzestać! Zdominowaliśmy rywali, kontrolowaliśmy grę. Swoje okazję miał Robben, Raul i Bestia. Dobrze rozgrywał Guti. Brakowało szczęścia pod bramką. Nadeszła 32. minuta, taka akcja z niczego. Dośrodkowanie z lewej, Marcelo nie upilnował rywala i zrobiło się 1:1. Nie zdążyliśmy otrząsnąć się po tym ciosie a zadano nam drugi, jakże bolesny. Kopia poprzedniej akcji i Betis wychodzi na prowadzenie! Naszą obronę wykiwał Mark Gonzalez. Iker był bez szans. Szok, niedowierzanie, zaskoczenie. Nasi stanęli zupełnie. Do końca połowy nie odzyskaliśmy właściwego rytmu. Betis mógł nas dobić, ale szwankowała skuteczność. Nie ma co się załamywać. Jak pokazały pierwsze minuty rywale są absolutnie do ogrania. Trzeba się tylko porządnie zmobilizować. Z niecierpliwieniem oczekuje drugiej połowy…

Druga odsłona to kopia meczu z Almerią. Real niby atakował, niby przeważał ale gola nie strzelił. Było ku temu kilka okazji, jak choćby ta Ruuda kiedy to Holender trafił w słupek. Niestety większość poczynań przypominała przysłowiowe walenie głowa w mur. Trener próbował reagować, wpuścił na plac gry – prócz Ruuda – Higuaina i Balboę. Niewiele oni jednak wnieśli choć chęci odmówić im nie można. Upływały kolejne minuty, gra się zaostrzała, puszczały nerwy. Wynik nie ulegał zmianie. Zgasł Guti, Robben, obrona plątała się niemiłosiernie. Królewskim próbował nawet pomóc sędzia doliczając 6 minut! Nie starczyło regulaminowych 90 więc w doliczonym czasie cudu być nie mogło. I nie było. Po serii przepychanek sędzia się zlitował i mecz zakończył.

Real grał w piłkę tylko przez 30 min pierwszej odsłony. Nasza gra wyglądała całkiem dobrze. Zanosiło się na kolejne bramki. Błyszczał Robben, Guti, zaciekle walczył Drenthe. Dwa beznadziejne błędy w obronie podcięły nam skrzydła. Nie potrafiliśmy się podnieść. Graliśmy nerwowo i chaotycznie. Bez pomysłu. Głowa w dół i do przodu… Nie nastraja to optymizmem, przed nami jeszcze sporo wyjazdowych meczy z teoretycznie słabszymi… Trener musi zareagować, wyciągnąć wnioski, w przeciwnym razie nasza przewaga nad Barceloną stopnieje w mgnieniu oka.

Bramki:
0-1, min. 6, Drenthe Pobierz z Neostrady lub Pobierz z Rapidshare
1-1, min. 32, Edu Pobierz z Rapidshare lub Pobierz z Neostrady
2-1, min 35, Mark Gonzalez Pobierz z Rapidshare lub Pobierz z Neostrady

Mini-skrót:
I połowa - Pobierz z Sendspace
II połowa - Pobierz z Sendspace

Dodatkowo możecie obejrzeć również strzał Bestii z 3. minuty: Pobierz z Rapidshare lub Pobierz z Neostrady, a także akcję van Nistelrooya, która zakończyła się trafieniem w słupek słupek Ruuda: Pobierz z Rapidshare lub Pobierz z Neostrady


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Nie 10:11, 17 Lut 2008 Back to top

Dani Alves: Chcę odejść z Sevilli

Obrońca Sevilla FC, Daniel Alves, stwierdził, że będzie chciał odejść z andaluzyjskiej drużyny jak najszybciej to tylko możliwe. Brazylijczyk w lecie łączony był z londyńską Chelsea, jednakże do transferu ostatecznie nie doszło. Mówi się, że zainteresowanie usługami Daniego wykazują także Real Madryt i FC Barcelona. 24-latek, który do Sevilli dołączył w 2003 roku z Bahii, przyznał, że w najbliższym czasie będzie chciał zmienić otoczenie.

- Chciałbym opuścić Sevillę przy najbliższej okazji - mówił Alves dla Daily Star. - Uważam, że na to zasługuję. Nie chcę opuszczać klubu, któremu wszystko zawdzięczam, w złych stosunkach.

- Pragnąłbym przenieść się do jednego z tych klubów, które wpływają na Twoje życie i karierę, do klubu, gdzie musisz zapracować sobie na zaufanie trenera i gdzie dobrze zarabiasz. Chcę polepszyć się jako profesjonalista i osoba - powiedział Brazylijczyk.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Nie 10:12, 17 Lut 2008 Back to top

Wyjściowe jedenastki potwierdzone

Bernd Schuster ujawnił jedenastkę Realu Madryt, jaka o godzinie 20:00 wybiegnie na murawę Estadio Manuel Luiz de Lopera w ramach 24. kolejki Primera División. Skład Królewskich nie jest zaskoczeniem, zagrają awizowani od paru dni zawodnicy. W obronie na skrzydłach zagrają Salgado i Marcelo, w pomocy Robben i Drenthe. Pełne jedenastki:

Real Betis Balompié: Ricardo - Damiá, Melli, Juanito, Fernando Vega - Juande, Arzu - Edu, Capi, Caffa - Pavone
Real Madryt: Casillas - Salgado, Ramos, Cannavaro, Marcelo - Robben, Gago, Guti, Drenthe - Baptista, Raúl


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Nie 10:12, 17 Lut 2008 Back to top

Casillas: Roma gra bardzo dobrą piłkę

Bramkarz Realu Madryt, Iker Casillas, jest już myślami przy wtorkowym spotkaniu w Lidze Mistrzów z AS Roma. San Iker omówił nadchodzący mecz i podkreślił najmocniejsze bronie rzymian. Hiszpański golkiper nie zwykł rozmawiać o spotkaniach z kilkudniowym wyprzedzeniem, tym razem jednak uczynił wyjątek.

- Nigdy nie myślę o kolejnych meczach, ponieważ gdy tak robisz, zawsze ponosisz tego konsekwencje - mówił Iker dla oficjalnej strony UEFA. - Roma gra bardzo dobrą piłkę i zmniejszyli dystans do Interu. Bardzo solidnie prezentują się na wyjazdach: są zorganizowani w defensywie i niebezpieczni w kontratakach.

Faworytem dwumeczu jest Real Madryt, chociaż pierwsze spotkanie na Stadio Olimpico w Rzymie będzie z pewnością wyrównane.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Nie 11:23, 17 Lut 2008 Back to top

Raúl: Betis był lepszy

- Mecz był trudny. Szybko strzeliliśmy bramkę i graliśmy dobrze w pierwszych dwudziestu minutach. Nie uważam, że byliśmy zbyt mało skoncentrowani.

- Nigdy nie sądziliśmy, że to będzie prosty mecz. Trzeba powiedzieć, że Betis był lepszy grając u siebie niż kiedy grał u nas.

- Mamy przed sobą bardzo ważny mecz przeciwko Romie, jednak nie uważam, że dzisiejszy rezultat wpłynie w jakikolwiek sposób na to spotkanie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
pazdek95
Administrator



Dołączył: 25 Sty 2008
Posty: 427 Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Brzozów

PostWysłany: Nie 11:23, 17 Lut 2008 Back to top

Porażka Romy

Rywal Królewskich w 1/8 finału Ligi Mistrzów - AS Roma przegrała na wyjeździe z Juventusem 0:1. Jedynego gola zdobył - w 45. minucie - kapitan turyńczyków - Alessando Del Piero. Inter pokonał 2:0 Livorno (2 gole Honduranina Davida Suazo). Po 23 rozegranych meczach ekipa Roberta Manciniego zajmuje - z 59 punktami - pierwsze miejsce w Serie A . Roma traci do lidera 11 oczek. Jej przewaga nad Juve stopniała do 1 punktu.

Rzymianie rozczarowali we wczorajszym meczu. Podopieczni Luciana Spallettiego grali tak, jakby myślami byli przy wtorkowym meczu z Realem Madryt. Nie zgadza się z tym sam trener przegranych. - Latwo powiedzieć, że przegraliśmy, bo myśleliśmy o meczu z Realem Madryt. Jednak porażka przyszła, bowiem nie zrobiliśmy na boisku tego, co mogliśmy zrobić.

Skład AS Roma z meczu z Juventusem: Doni - Tonetto, Ferrari, Mexes, Cassetti, Perrotta (82. Esposito), Taddei (60. Giuly), Pizarro (73. Aquilani), De Rossi, Totti, Mancini.

W spotkaniu rozegranym na Stadio Delle Alpi nie zagrali dwaj byli madridistas w kadrze Romy: Panucci (na zdjęciu wraz z Tottim) i Cicinho.

Mecz AS Roma - Real Madryt zostanie rozegrany we wtorek, 19 lutego, na Stadio Olimpico (20:45).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu

Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin